poniedziałek, 31 stycznia 2011

3w1 czyli gulasz, leczo i ratatouille



     Nie mamy pomyslu?? A w lodowce kawalek mieska,warzywa i sos pomidorowy? Nie ma nic prostszego jak pobawic sie w gulaszo-leczo. Najlepiej zebysmy mieli pod reka papryke i cukinie,reszte mozna zmyslic ;)

              Trzy w jednym :)

  • kawalek wolowiny,kurczaka lub innego miesa,pokrojonny w drobne paseczki
  • oliwa z kawalkiem rozpuszczonego masla
  • duza cebula-piorka
  • dwie papryki (1;5cm kostka)
  • cukinia (1,5cm kostka)
  • marchewka (drobniutka kostka)
  • oberzyna (jak kto chce)
  • pomidory w puszce
  • dwa zabki czosnku
  • papryka w proszku
  • sol,pieprz
  • bazylia ,moze byc suszona
  • i uwaga lyzeczka keczupu! nada swietny smak!
  • i do tego mozna dodac pieczarki,ziemniaki (ugotowac przed podaniem kwasnych warzyw,bo beda twarde i niedobre..),pietruszke,seler,kiszona kapuste itd...
  Smazymy mieso razem z cebula,nastepnie dodajemy papryke i marchewke,jak troche zmiekna dosypujemy cukinie i dodajemy pomidory z puszki,nastepnie czosnek i doprawiamy do smaku.Mieszamy od czasu do czasu i mozemy dolewac wody,co by warzywa sie nie przypalily od spodu. Czas przygotowania zalezy od rodzaju miesa,jesli jest to wolowina musimy pogotowac co najmniej godzine,zeby mieso bylo delikatne i miekkie. Trzeba co jakis czas sprawdzac. 
Gulasz mozemy podac z ryzem,kluskami, makaronem. Ale mi najbardziej smakuje z chlebem. A zwlaszcza jak moge nim "wyczyscic" talerz lub miske ze sosu... yummy!!!
Smacznego :)

czwartek, 27 stycznia 2011

Kartoflanka :)


„…Kartoflanka, biurowa kartoflanka, która mych pierwszych westchnień była świadkiem. Zawsze w niej parę pływało skwarek, ty je ze mną łykałaś ukradkiem. Z wszystkich zup nam najlepiej smakowała przyprawiona z umiarem, acz pikantna. Taka posilna, taka przymilna, kartoflanka, kochana kartoflanka...”.
W. Młynarski



        Czy trzeba wiecej slow??? Ile domow-tyle wersji tej popularnej zupy. A ziemniak niejeden ma smak. 
Dzis zajmiemy sie zupa potage parmentier tak brzmi jej francuska nazwa,a wziela sie od nazwiska Antoine'a Augusta Parmentiera,ucznia aptekarskiego,ktory bedac w niewoli niemieckiej zauwazyl,ze wiezniowie sa karmieni wylacznie ziemniakami. Zaobserwowal on wowczas,ze mimo jednostajnego posilku
wiezniom nie dzieje sie nic zlego i nie sa zaglodzeni. W zwiazku z tym postanowil,ze jak wyjdzie calo z niewoli poswieci sie badaniu i propagowaniu ziemniaka.Tak tez zrobil! Najslawniejsza potrawa jest wlasnie potage parmentier,czyli nic innego jak nasza polsko-swojska kartoflanka!


                    Kartoflanka:
  • 2 pory (biale czesci)
  • okolo pol kilograma ziemniakow
  • marchewka
  • cebula duza
  • kawalek selera
  • pietruszka i natka
  • okolo 5 szklanek bulionu
  • smietana
  • sol,pieprz
  • listek laurowy
  • maly suszony grzybek
  • mozna usmazyc skwarki ze sloniny,ale to juz zalezy od was,ja nie przepadam...
W zasadzie wszystko wrzucam do garnka(oprocz smietany).Smaze jedynie cebule na oliwie z dodatkiem masla. Ostatnio mialam tluszcz spod kurczaka z rozna i usmazylam na nim cebule. Pyyycha!!
Cebula powinna sie z lekka przysmazyc na brazowy kolor,wtedy jest lepszy smak w zupie. Wrzucam ja do garnka ,podlewam patelnie woda,i sos wrzucam do zupy,co by nic sie nie zmarnowalo ;).
Zupe gotuje okolo 40 minut. Nastepnie wyciagam listek laurowy i miksuje (tym z jedna noga) na gladko.
Nastepnie przelewam ja przez sitko,zeby nic nie plywalo niepozadanego np lyko ze selera.Wtedy naprawde wychodzi welur. Stawiam z powrotem na maly ogien i doprawiam smietana. Smietane nalewam do osobnego kubka a nastepnie zalewam ja goraca zupa ,dokladnie mieszam i wlewam miksture do garnka, doprawiam sola i pieprzem. Dodaje natke pietruszki. Mozemy posypac ja parmesanem,dodac grzanke czosnkowa lub oczywiscie doprawic skwarkami.Gotowa!




środa, 26 stycznia 2011

AACH BISZKOOPT..



     Moja babcia piekla biszkopt ,moja mama,moja ciocia,pieke i ja!
 Dzis z mlodszym dzieciakiem upieklismy "yellow cake". Uwielbiam jak szybko podchodzi do mnie i sie pyta jak mi moze pomoc... (za niedlugo piec lat...) Ilez to razy mi pomogl jajka rozwalic na pol kuchni,albo wysypac cukier na stol, zamiast do misy,o mace nie wspomne,ktora jest doslownie wszedzie... Ale oczywiscie ma wszystko wybaczone,bo on sie tylko pomylil...
  Ciasto robie od dwoch lat i dziecka go uwielbiaja. Biszkopcik zawsze dobry jest,mozna go przelozyc jakas masa albo zjesc taki suchutki mniam!
Moja mama miala jeden swietny trik, do ciasta dodawala odrobine kurkumy,a wtedy robilo sie piekne i zolciutkie!


                   BISZKOPT

  • 110gr masla
  • 110gr cukru
  • 110gr maki
  • 2 jajka
  • odrobina proszku do pieczenia
  • olejek waniliowy (nieduzo)
  • odrobina kurkumy
Nagrzac piekarnik do 170°C.  I albo wysmarowac blaszke okolo 20cm maslem i posypac bulka tarta albo wylozyc papierem do pieczenia,obcinajac wystajace boki.
W sredniej misce wymieszac dobrze maslo razem z cukrem (czasami go rozmrazam w mikrofali,ale tylko na kilka sekund,zeby sie nie roztopilo do konca). Najlepiej do tego sluzy drewniana lyzka, mikser rozproszy wszystko po kuchni.
W osobnej miseczce roztrzepac jajka i dodawac powolutku do mieszanki z maslem,nastepnie dodac olejek waniliowy i kurkume. Wszystko ladnie zmiksowac.
Dodac powoli przesiana make razem z proszkiem do pieczenia i tu najlepiej sie nadaje do tego lyzka metalowa,ale mozemy uzyc tez miksera.
Mikstura powinna miec dobra konsystencje tzn powinna spadac z lyzki do miski, gdy ja pukniemy o miske.  Ja dodaje odrobine goracej wody i dalej mieszam,jezeli masa jest za gesta.
Nastepnie "wlewam" wszystko na blaszke i do piekarnika na okolo 35 min. I czekamy...
  A potem... zwoluje dzieciaki na super biszkopt-yellow cake ;) mniam!



wtorek, 25 stycznia 2011

Paluchy-Gryzuchy

                      
                            W piatek bylo urodzinowe party! Podwojne do tego, ale jeszcze nie moje :D
 Klimat byl goracy ,tance i spiewy-spiewy by byly pewnie i do rana,ale na szczescie dla sasiadow wyszlismy potanczyc i pobawic sie gdzie indziej.
 Wczesniej bylo ustalone male menu na lekka przekaske,do jednej z przystawek zrobilam paluchy. Byly podane z hummusem.
Robi sie je latwo,bo z wczesniej juz przygotowanego ciasta na pizze. Wiem,wiem powinnam podac przepis. Nic z tego ,bo co sie zabiore za to ciasto to nijak nie wychodzi. W zasadzie moje ciasto ma zawsze dwie funkcje : jedna "niby" do zjedzenia,a druga.. no coz moim ciastem na pizze mozna komus przywalic w leb i zabic... Taki placek twardy wychodzi.. I nie wiem od czego to zalezy,bo probowalam na rozne sposoby..
Moze kiedys znajde swoj ideal... hehe
W zwiazku z tym kupuje gotowe,ktore wcale nie jest zle (kupuje w migro gotowe we woreczku,ale to rozwalkowane tez moze byc). Zreszta zawsze mozna by bylo poprosic zaprzyjaznionego pana z pizzerii,co by nam takowe sprzedal (oczywiscie surowe...)
W paluchy mozna wsadzic wszystko co nam sie podoba,ja najczesciej robie z pomidorami suszonymi albo oliwkami (najczesciej wybieram te zamarynowane z czosnkiem i papryczka chilli).
Musimy kupic dwa ciasta na pizze. Do jednego wgniatamy posiekane suszone pomidory, do drugiego posiekane oliwki.
Potrzebna nam jeszcze bedzie maka,do dokladnego rozwalkowania (co by sie walek nie kleil i dziur w ciescie nie robil). Po rozwalkowaniu dzielimy ciasto na male paski okolo 1,5cm na szerokosci dlugosc okolo 6-7cm, a w zasadzie jak sie uda. Zawijamy na palcach i przyklejamy leciutko do papieru wylozonego na blache,wczesniej nagrzewamy piekarnik do okolo 220°C (zalezy tez jaka temperature mamy podana na opakowaniu). Kazdego palucha smarujemy roztrzepanym jajkiem i wkladamy blache z paluchami na okolo 10 min,trzeba uwazac i patrzec,aby paluchy sie nie spalily...
Przy zawijaniu paluchow mozna "wynajac" dzieci,bardzo chetnie nam pomoga,a jeszcze chetniej zjedza :P
Do paluchow mozna zrobic tez rozne dipy,ale o tym next time :)
Zycze swietnej zabawy :)

czwartek, 20 stycznia 2011

A moze by tak "strzelic baranka" ? :P



         Moi drodzy, dzis sobie popracujemy troche dluzej nad doskonala jagniecina. Przepis pochodzi z ksiazki,a jakzeby inaczej Jamie'go Olivier'a "Cook with Jamie ".
                            
                   http://www.jamieoliver.com/books/cook-with-jamie

Moja historia z Jamie jest juz dosyc dluga. Jego sie lubi albo nie. Ja go pokochalam od pierwszego zobaczenia "the Naked Chef". Byl to okres ,kiedy przestalam pracowac u jednej patronki,ktora byla BARDZO! wymagajaca i w kuchni musialam byc prawie jak Alain Ducasse,ale o nim kiedy indziej...
    Kiedy zobaczylam Jamie'go i jego sposob przyrzadzania jedzenia stwierdzilam,ze to jest to czego mi w tej chwili brakuje,mianowicie relaksu w kuchni! Na poczatku w zasadzie gotowalam tylko z jego programem lub dwoma ksiazkami, ktore mialam, w miare uplywu czasu- ksiazek zrobilo sie szesc i chyba mialam dosc.. W tej chwili czasem wydaje sie ,ze mi wyskoczy z lodowki...Bo Jamie jest wszedzie..A przynajminej byl.
Jednak do tej pory chetnie wracam do jego starych ksiazek, w ktorych mozna znalezc po prostu rarytasy. Jednym z nich jest jagnie w oberzynach ,ktore dzis sie nauczymy gotowac. Jest to dlugi i pracochlonny przepis ale efekt przebija wszystko!
A zatem do roboty!
                                               
                           Jagniecina w oberzynie



  • potrzebujemy okolo 2kg nogi z jagnieciny, mozemy ja zastapic dobrym kawalkiem szynki lub karkowki ze swini (to dla tych ktorzy nie maja dostepu do jagnieciny,bo albo jej nie ma albo ma cene z kosmosu..)
  • oliwa z oliwek
  • sol morska i swiezy pieprz
  • 2 duze oberzyny
  • 2 cebule pokrojone na lodki
  • suszone oregano okolo lyzki
  • swiezy rozmaryn



      Rozgrzac piekarnik do okolo 210°C. Nasmarowac jagnie oliwa,sola i pieprzem,wbic pare galazek rozmarynu , wylozyc na blache i piec okolo 30 min. Nastepnie pociac oberzyny w lodki okolo 4-5cm. Wrzucic do miski i wymieszac razem z cebula,oliwa,sola pieprzem i lyzka oregano. Zeby wszytko bylo ladnie "obrane" w przyprawy. Po okolo 30 minutach wyciagamy baranka i odlewamy tluszcz jaki wyciekl spod niego,wszystko zalezy od tego czy byl tlusty ,czasem nie trzeba. Dookola niego ukladamy oberzyny z cebula,tak jak na fotce i wkladamy z powrotem do piekarnika z tym ze ja zmniejszam ogien co by nie spalic od razu mieska z warzywami. I pieczemy okolo godziny. Musimy pamietac, ze mieso i oberzyny nalezy mieszac i dbac o nie,podlewajac odrobina wody,zeby wszystko bylo soczyste i mieciutkie,bo przeciez  "wiorow" nie bedziemy jesc...

                 W miedzyczasie zrobimy sos pomidorowy.

              Sos pomidorowy:

  • 2 zabki czosnku zmiazdonego
  • dobra wiazka natki pietruszki
  • 2x400g pomidorow z puszki
  • sol morska, swiezy pieprz
  • dobry jakosciowo ocet z czerwonego wina
  • 1 chilli (jak kto lubi)
  • 3 fileciki z anchois-sardele w oliwie (jak kto lubi)
  • dobra oliwa
         Na patelnie rozgrzewamy oliwe i smazymy przez minute czosnek (nie dluzej,bo bedzie gorzki i niedobry) razem z uwaga! posiekanymi ogonkami pietruszki,nastepnie dodajemy pomidory.
Do sosu dodajemy dobra lyzke octu (na oko) chilli,anchois,solimy i pieprzymy. Gotujemy na malym ogniu okolo 30 minut.



      Kiedy jagniecina sie upiecze,wyciagamy mieso do duzej miski i przykrywamy szczelnie folia przezroczysta. Zostawiamy na okolo 10-15 minut,mieso bedzie bardziej soczyste.
Jesli zostanie nam duzo tluszczu odlewamy powolutku,nastepnie dodajemy sos z pomidorow na blache i mieszamy bardzo delikatnie,zeby oberzyny sie nie "rozciapaly".Podgrzewamy blache na malym ogniu.
Dodac pietruszke i pogotowac na malutkim ogniu z 5minut.
Sos powinien byc w miare kwasny i w miare slodki, mozna dodac odrobine cukru. Jezeli juz mamy doskonaly sos,powinien miec konsystencje jak na zdjeciu na dole,dodajemy naszego baranka i posypujemy pozostala pietruszka. 



Jagnie wczoraj zaserwowalam razem pieczonymi ziemniakami...Palce lizac!
Ziemniaki obieramy,kroimy na lodki,gotujemy okolo 15 minut w lekko osolonej wodzie.
Nastepnie dodajemy malutkie kawalki masla i rozsypujemy na blache mieszajac aby maslo roztopilo sie na kazdym kawalku ziemniaka pieczemy na opcji grill okolo 20 minut a efekt jest na fotce :D


    BON APPETIT!

wtorek, 18 stycznia 2011

Vive le hummus!


     Dzis napisze krotko i zwiezle. Hummus jeden z najlepszych sosow jakie jadlam. Pochodzi on z Bliskiego Wschodu ,a glownie z kuchni libanskiej.
Tajemnica polega na tym,ze za kazdym razem sos wychodzi inaczej.. Wszystko zalezy od tego jakich uzyjemy proporcji. I tu wlasnie polega zabawa :)
Hummus podajemy ze swiezym chlebem ,ale najbardziej smakuje z ciepla pitta. Uzywam go tez jako dip do warzyw,glownie do marchewki pokrojonej w paseczki ,selera naciowego,pomidorkow koktajlowych, rzodkiewki,buraka itp.. Do miseczki mozemy podac cwiartki cytryny i lyzke oliwy,do smaku.
Mozna go jesc prosto z miseczki lub smarowac nim kanapki.
 Zycze smacznego :)

                  HUMMUS
  • puszka ciecierzycy (pois-chiches)
  • 2 lyzeczki tahihi (pasta sezamowa mozna najczesciej kupic w orientalnych sklepach, ewentualnie ze zdrowa zywnoscia) jezeli nie macie tahini, mozna ja zastapic olejem sezamowym (nie dodawac wtedy oliwy bo bedzie sam tluszcz brrr)
  • 2 zabki czosnku
  • 2-4 lyzeczki soku z cytryny
  • 2 lyzki oliwy
  • papryka slodka w proszku (jak kto woli i do woli)
  • kumin zmielony
  • sol,pieprz
  Odcedzic ciecierzyce ale zachowac "wode" z niej (jak kto chce-obrac ze skorek,ostrzegam zmudna i laboratoryjna robota....ale hummus ma wtedy konsystencje bardzo gladka) , wszystko wrzucic do blendera i mieszac na gladka mase,jesli nie chce sie mieszac dolac "wody" ktora nam zostala z ciecierzycy. Przelozyc do miski, przechowuje sie pod folia szczelnie zamkniety do kilku dni w lodowce.
Podawac z pitta,blinami,bagietka i oczywiscie warzywami,jakimi kto chce (ogorek  kiszony jednak nie wskazany :P)





poniedziałek, 17 stycznia 2011

Krolowa

             Jest mi niezmiernie milo,ze dostalam juz zamowienia na nastepne przepisy :)
W zwiazku z tym spelniam Wasza prosbe o jakas recepte na zimowa zupe.
Rzecz bedzie o Krolowej-Pomidorowej, ale nie o takiej zwyklej... Pomidorowa-Paprykowa.
Pomidorowa chyba jest najbardziej znana zupa w naszej polskiej kuchni. Moja siostra pytana jaka chce zupe na obiad zawsze,ale to zawsze odpowiadala: -Pomidorowa!! :)
Ja natomiast postanowilam zmienic troche jej smak i zawsze dodaje papryke,ktora bardzo lubie (to bedzie widac w sezonie letnim :))
Musze sie jeszcze raz wybrac na Wegry i posmakowac ichniejszych papryk. Jak glosi legenda nasiona papryki  zostaly wykradzione przez jedna z wegierskich branek z haremu. Papryka stala sie symbolem wegierskiej kuchni.
Ich  smak pamietam do dzis,kiedy wracalismy z wczasow z bagaznikiem zapelnionym paprykami a mama zabierala sie za wegierskie leczo :) Ale o nim za niedlugo :)
Zupa jest pyszna i grzeje mocno ze wzgledu na chilli z ktorym trzeba uwazac ;)


        POMIDOROWO-PAPRYKOWA 

  • 2 pomidory
  • 1 papryka czerwona
  • 1 cukinia
  • 1 marchewka
  • 1 cebula czerwona
  • 2 zabki czosnku
  • pol malutkiego chilli (ewentualnie szczypta suszonego)
  • sol 
  • pieprz
  • 2 lyzki wedzonej suszonej slodkiej papryki ( nie szkodzi,jesli nie jest wedzona )
  • suszona kolendra i kminek
  • koncentrat pomidorowy
  • 1 puszka pomidorow
  • i ja dodaje lyzeczke keczupu (wspaniale zakwasza zupe)
  • czasem dodaje ziemniaka,zeby ja "pogrubic"
    Podsmazyc na oliwie cebule na zloty kolor i nastepnie zalac woda ,wszytko skroic na kostki i wrzucic do garnka,gotowac okolo 40 minut w miedzyczasie przyprawic sola, pieprzem, papryka i ziolami. Jak nam zostanie udko z kurczaka albo jakas wolowinka z poprzedniego dnia mozemy wrzucic,zupa bedzie bogatsza.
Natomiast jesli chcemy chudsza wersje nie wrzucamy ziemniaka i nie smazymy cebuli, tylko wszystko hop do garnka,zagotowac i ja robie wziiiit mikserem (tym z jedna noga) i zupa gotowa. 
    Mam nadzieje, ze Krolowa was rozgrzeje tej zimy :)

niedziela, 16 stycznia 2011

POBAWMY SIE W KANAPKI :)



                          
               Przez ostatni tydzien byl remont kuchni...czyli nici z gotowania i przez caly tydzien byla kanapka z serem ewentualnie z szynka.. Ale chyba nie mam dosc, bo postanowilam sie z Wami pobawic. W swoich starych zapiskach znalazlam mnostwo pomyslow na przygotowanie tych malych przekasek. Jako,ze jest tez czas karnawalowy i nie mamy ochoty zasiadac do stolu, a w glowie tylko harce,hulanki,swawole malutka kanapka jest idealna.
Pamietam jak bylam mala na kazdych urodzinach i przyjeciach byly kanapki. Nasze mamy musialy miec niezla wyobraznie ,zeby zrobic cos super pysznego z ogolnie niedostepnych produktow. Teraz zas jest wszystko do wyboru i koloru ,a kanapki mozemy robic doslownie jak nam sie podoba i nie musza byc na tradycyjnej buleczce czy chlebie. Ba! mozemy je przygotowac i bez pieczywka,co sie komu zamarzy :)
Mozna uzyc tortille, tostowana pitte, meksykanskie nachos,pumpernikel,ogorki, cukinie i oczywiscie bagietke, bulke, chleb i co  tam jeszcze chcecie.
     Trzeba pamietac ,ze te cuda maja byc malutkie,szybki kes i z powrotem na parkiety!!        
Zaczynamy!

  1. maslo+plaster jablka+sledz+korniszon
  2. maslo solone+wedzony filet z gesi+plasterek pomaranczy+pieprz+natka pietruszki
  3. maslo chrzanowe+wedzony losos+jajko na twardo+swiezy estragon
  4. pasztet+orzech wloski+pieprz
  5. bialy twarozek+wedzony filet z indyka+suszona sliwka+swieza mieta
  6. szynka parmenska+melon+listek bazyli
  7. bialy twarozek+wedzony losos+ikra+koperek
  8. usmazone na oliwie paski z cukini+pesto+lodki z mozarelli+listki mlodego szpinaku (calosc zrolowac w cukini)
  9. po listku czerwonej cykorii+hummus+swieza kolendra+kropla oliwy (cykoria robi za chleb)
  10. ciasto francuskie+pesto+mozarella+pomidorek koktajlowy (piec 180° okolo 15min na zloty kolor)
  11. upieczony,a wczesniej zamarynowany w slodkim sosie chilli pasek kurczaka+listek salaty+sok z lemonki+kilka platkow suszonego chilli (uwazac z tym chilli :P )
  12. wymieszac cieplego wedzonego pstraga z sokiem z cytryny, bialym twarozkiem i szczypiorkiem+ grillowana pitta (trojkaty albo mozna uzyc nachos)+szczypiorek do posypania
  13. gruszka+szynka (najlepsza parmenska)+roquefort (gruszke i ser owinac szynka)
  14. zgrillowany kurczak+seler (lodyga)+majonez wymieszany z curry i czosnkiem
  15. grillowane paski papryki+mozarella+bazylia
  16. serek kozi+morela+wedzony boczek+mieta
  17. no i niezawodne jajko+sos tatarski 
Doskonalej zabawy zycze, zarowno na salach balowych jak i przy robieniu tych klejnocikow!

sobota, 15 stycznia 2011

BAKLAZANY

                            

                             Dzis napisze o moich ukochanych oberzynach.
   Przepis zaczerpnelam z cudownej ksiazki,ktora jest zbiorem przepisow z restauracji "Ottolenghi".
Restauracje te istnieja w Londynie i jak na razie jest ich cztery,przygotowuja sie do otwarcia piatej.
Prowadza je dwaj panowie. Jeden z nich Yotam Ottolenghi pochodzi z zydowskiej czesci Jerozolimy,natomiast drugi Sami Tamini z arabskiej. Tych dwoch panow spotkalo sie dopiero w Londynie i postanowili wspolnie podzielic sily kuchni arabskiej i hebrajskiej i zalozyc restauracje. Kuchnia specjalizuje sie w srodziemnomorskim klimacie.
W restauracji mozna zjesc, ale tez kupic wszystko gotowe na wynos. Filozofia "Ottolenghi" to stworzenie kuchni haute-couture wlasnie na wynos.

                              http://www.ottolenghi.co.uk/

   Baklazany sa proste do zrobienia i sa pyszne.Moga byc zjedzone jako przystawka lub jako salatka :)
Dosyc dobrze sie przechowuja, bo nawet do trzech-czterech dni w lodowce. Przed podaniem zawsze je wyjmuje na dwie godziny wczesniej z lodowki zeby "doszly" do temperatury pokojowej,wtedy sa o wiele smaczniejsze mmm...

Baklazany

  • 3 male oberzyny
  • oliwa z oliwek do posmarowania (ja zawsze polewam drobnym strumyczkiem)
  • sol, pieprz
  • i jak mamy to troche sosu tahini (pasta sezamowa) rozrobionego z natka pietruszki,ktory podajemy jak oberzyny sa gotowe



Marynata
                

  • male posiekane chilli,obrac pestki
  • 2 lyzki posiekanej swiezej kolendry
  • 2 lyzki posiekanego oregano (moze byc troche suchego)
  • 1 zabek czosnku
  • 3 lyzki soku z cytryny
  • 4 lyzki oliwy
  • 1 lyzka octu balsamicznego
  • sol
  • pieprz
                 Rozgrzac piekarnik do 220°C.Pokroic oberzyne na lodki wielkosci 5 cm.
Umiescic oberzyny na blasze,polac oliwa i sola i zgrillowac,zeby byly ladne zlote.
W miedzyczasie przygotowac marynate.
Wszystko zmieszac i poczekac az oberzyny ostygna,potem polac marynata i dobrze zmieszac. 
Dodac na koncu tahini. Gotowe :)
Nie podawac zimnych prosto z lodowki, bo nie odnajdziemy tego smaku. 

czwartek, 13 stycznia 2011

Mini Pawlova















Po prawie dwoch latach przerwy...

Ostatnie zdjecie przedstawia Anne Pawlova, wybitna primabalerine, ktora objechala caly swiat wszedzie entuzjastycznie przyjmowana. Jednak nie o niej bedzie. Chce napisac o deserze,ktory ostatnio wsrod moich znajomych stal sie hitem, a deser nazywa sie Tort Pawlovej. Nie wiadomo kto jest autorem i jest duzo opowiesci na ten temat.Jedna z nich mowi,ze tort zrobil cukiernik w Australii na jej czesc i inspiracja byl taniec,lekki i zwiewny,stad najprawdopodobniej bezy, przepyszna bita smietana i najrozniejsze owoce (mozemy dodac,co nam sie podoba, pamietajac,ze owoce rowniez musza byc lekkie). Inna wersja mowi,ze tort zrobila sama Anna uswietniajac jej wystepy w Australii. Istnieje wiele wersji tego deseru, ja najchetniej robie mini torciki,dodaje bita smietane (z grujera wow!!ale o tym kiedy indziej :) ) i polewam owocami z marakuji.

A propos baletu polecam film pana ,ktory sie nazywa Darren Aronofsky "Czarny Labedz/Black Swan" a w nim fantastyczne dwie aktorki:Natalie Portman i Mila Kunis, no i oczywiscie moj ulubiony aktor Vincent Cassel. Film zakrecony, ale warty obejrzenia chociazby dla jednej sceny tanca, wlasnie tytulowego czarnego labedzia.Fotka u gory :)


A oto kilka rad, jak zrobic doskonale bezy:

  • wszystko w, i czym ubijam bialka MUSI byc idealnie czyste!
  • lepiej uzyc miksera
  • metalowa miska lepsza niz plasticzkowa
  • im starsze bialko,tym lepiej sie ubija (najlepsze tygodniowe)
  • bialka sie dobrze mroza, jesli sa jakies na zbyciu to trzeba je zamrozic pozniej latwiej sie ubijaja
  • bezy musza sie piec w bardzo suchym piekarniku,co jakis czas otwieram drzwi i "wpuszczam" powietrza :)
  • najlepszy test czy bialka sa gotowe? odwrocic miske do gory nogami :) trzeba czasem uwazac

BEZY:

3-4 bialka
1/2 soku z cytryny
150 g cukru pudru

Nagrzewamy piekarnik do 110°C, wrzucic bialka i sok z cytryny do miski i ubijac az do podwojenia objetosci i zaczac powolutku sypac cukier puder do miski,ja najczesciej sypie lyzke cukru, ubijam i znow lyzka i ubijam i tak do skonczenia sie cukru. Ubijam, az masa bedzie piekna i gladka.
Na papierze pergaminowym rysuje kolka mniej wiecej "fi" na 9 cm i nastepnie na te kolka klade mase i szpryca dookola tworze "mury" musi sie utworzyc male gniazdko, w ktorym potem bedzie smietana i owoce.Trzeba pamietac ,ze bezy troche rosna,wiec te kolka musza byc w odstepach okolo 2centymetrowych. Bezy pieczemy w 110°C okolo 2 godzin jezeli chcemy,zeby byly chrupiace,a do godziny jezeli chcemy,zeby srodek zostal miekki i "ciagnacy sie". Potem odstawiamy w suche i chlodniejsze miejsce.


NA KREM:

200ml smietanki
200 ml jogurtu naturalnego
5 lyzek cukru, czasami nawet nie potrzeba tyle
Ubic najpierw smietane, a potem dodac jogurt i cukier, ubijac, az sie zrobi gesty krem.
Nastepnie nalozyc smietane do "gniazdek" i udekorowac owocami marakuji ( mniej wiecej jedna na dwa gniazdka) i jestem pewna ,ze jest to jeden z najlepszych i najbardziej sprawdzonych deserow :) bo jest lekki, piekny i zwiewny jak taniec Anny Pawlovej.



Possdrawiam wszystkich i zycze udanych eksperymentow baletowo-bezowych ;)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...